wtorek, 11 kwietnia 2017

Bomberki dwie

Jak co roku o tej samej porze, czyli gdzieś około 21 marca, a nawet wcześniej, to zależy jak mocno grzej słońce, mam ochotę nosić już lżejsze ubrania, zrzucić wszelkie ciężkie płaszcze, kurtki, szaliki i czapki... hmmm... nie zawsze aura na to pozwala. Ale sama data, że to już marzec, że to już wiosna, co prawda kalendarzowa, ale jednak, że to już bliżej tych cieplejszych dni sprawia, że przetrząsam cała szafę, by tym wiosennym ciuchom zrobić miejsce i wtedy się okazuje, że tych wiosennych ciuchów to jak na lekarstwo. Jak to się dzieje, no bo przecież w tamtym roku na wiosnę miałam co na siebie włożyć... a teraz... gdzie to się podziało?

Podjęłam ambitny plan zapełnić sobie szafę ciuszkami uszytymi przez siebie. Ba! Tez mi coś, dla kogoś kto szyje toż to żaden problem. No nie do końca. Szyłam sporo, ale bez jakiegoś konkretnego planu, celu, szyłam bo po prostu to lubię. Nosiłam te rzeczy, ale osobno, rzadziej w zestawach, bo zawsze jedna rzecz nie pasowała do drugiej. Nosiłam przeważnie rzeczy szyte przez siebie z tymi zakupionymi w sklepie.

Druga sprawa to taka, że zaczynałam szyć daną rzecz za późno, np. wiosenny płaszczyk w marcu, gdzie okazało się, że już zrobiło się za ciepło na jego noszenie, albo zwiewną sukienkę pod koniec sierpnia... długo by wymieniać. W ten sposób porzuciłam wiele rozpoczętych modeli do których trudno wrócić, naprawdę trudno. Mam taką stertę, niestety... To jeszcze rzeczy z tamtego roku. Ale pracuje nad tym, z całkiem dobrym skutkiem. Musze się pochwalić, że od początku roku porzuciłam tylko dwie rzeczy.

Zaczęłam szyć bardziej przemyślane rzeczy. Na pierwszy ogień bomberka, a nawet dwie. Jedna bardziej elegancka, druga zaś bardziej sportowa. Obie z burdy, a jakże :). Ta kremowa pochodzi z burdy 02/2013, w kwiaty z burdy 03/2014.

 Kremowa to rozmiar 36, mogłaby być tylko szersza na dole, albo mogłam uszyć rozmiar 38. Przedłużyłam rękawy, ale i tak za mało, więc będę je nosić podwinięte. Model bez kieszeni i bez podszewki. Zamiast dzianiny ściągaczowej użyłam zwykłej dzianiny złożonej podwójnie i nie było to dobre rozwiązanie. Faluje się i dziwnie układa.

Model w kwiaty to rozmiar 38( o ironio!!)... widziałam co się święci i skroiłam go bez zapasów na szwy, a i tak  wszystko jeszcze zjechałam "na stopkę"... albo i dwie. Tutaj mamy kieszenie, ale też nie mamy podszewki. Model dość obszerny. Uczulam gdyby ktoś miał ochotę go uszyć.




 
 
 
















8 komentarzy:

  1. Kwiecista bomberka jest świetna! duże motywy kwiatowe to hit tego sezonu, a materiał, którego użyłaś jest piękny i wyrazisty! No i masz piękny początek szyciowej wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają czadowo :) W ostatnich burdach również pojawiały się bomberki, ale ten model z 2013 roku jest dużo ciekawszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Rozważałam uszycie bomberki z nowszych wydań burdy, ale jakoś mnie nie przekonywały :)

      Usuń
  3. Obydwie są bardzo fajne, ale ta czarna rewelacyjna :) Też mam stos zaczętych rzeczy hehehe Właśnie wygrzebałam z tego stosu bomberkę i kończę ją na przemian z zaczętą sukienką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki śliczne! Oj! Te stosy zaczętych ubrań... skąd ja to znam :) Staram się nie zaczynać kolejnej rzeczy, dopóki nie skończę pierwszej, ale trudno jest, a potem rośnie taka sterta "do skończenia" :)

      Usuń
  4. Obie podobają mi się bardzo, ale ta w kwiaty zrobiła na mnie największe wrażenie! Super :)

    OdpowiedzUsuń