poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Leniwy poniedziałek.

Korzystając z chwili wolnego, postanowiłam przejrzeć moje stosy burd w poszukiwaniu wykroju na sukienkę. Oj, żeby to było takie proste... wybieram jeden model i już, a ja wybrałam z dziesięć... Dla mnie sukienka na wesele i poprawiny, jakaś sukienusia dla córki, może by jeszcze żakiet dla siebie i coś do okrycia dla latorośli... Znając życie skończy się na sukienkach, bo mi czasu braknie. Jutro wybieram się po materiały, więc koniecznie dzisiaj odbyć się musiało kopiowanie wykrojów.

Stos burd wybrany, przez cały dzień odbywało się wielkie kopiowanie wykrojów.

 Używam do tego celu białego pół pergaminu. I koniecznie musi mi towarzyszyć kawa : ).
Do przerysowywania form używam flamastrów (zabieram córce, swoich się jeszcze nie dorobiłam).
 Tak wygląda mój bardzo skromny kącik krawiecki. Zagospodarowałm kąt w jednym z naszych pokoi, by móc rozstawić tam maszyny do szycia. Jeśli chwilowo nie szyję, tak jak dziś, maszyny są schowane i nie tworzy się w pokoju niepotrzebny bałagan.
 A oto i maszyny. Stębnówka i owerlok. Służą mi już 10 lat. Dodatki krawieckie trzymam w pudełkach. W dwóch z nich akurat widać nici (to nie wszystkie jakie posiadam). Pudełka też są chowane do szafy na okres "bezrobocia".
 
 Gdy nie ma maszyn na stole mogę swobodnie kroić materiał, bez obaw o mój kręgosłup : ) Marzy mi się mała pracownia, ale to raczej niewykonalne... Pozostaje mi mój kącik, który i tak uwielbiam. Jak jestem sama w domu i wiem, że nic nie musze robić, to zamykam drzwi w pokoju, siadam do maszyny i szyję... Ale się rozmarzyłam...

Jak jutro zakupię materiały to wrzucę je na bloga razem z rysunkami sukienek, które wybrałam.

2 komentarze:

  1. bardzo przyjemny kącik :) ja bym z kawą nie ryzykowała znając mnie zaraz bym ją rozlała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Póki co nie miałam niespodzianek z kawą :)

      Usuń